Geoblog.pl    ciesielka    Podróże    Togo, Benin    Awaria samochodu zafundowała nam nocleg życia pod milionem gwiazd
Zwiń mapę
2025
06
lis

Awaria samochodu zafundowała nam nocleg życia pod milionem gwiazd

 
Togo
Togo, Kouatié
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 7492 km
 
Mieliśmy plan: szybkie zwiedzanie słynnych glinianych zamków Tata Somba i pędem do granicy, żeby nocować już w Beninie. Ale Afryka miała na nas inny plan. I całe szczęście!

Podjazd pod wioskę w dolinie Koutammakou (UNESCO) zapamiętamy na długo. Najpierw klasyk – kolejna guma. Wyskakujemy z auta, żeby ocenić sytuację, a tu... kłęby dymu spod maski.

Okazało się, że woda w chłodnicy zagotowała się na amen. Nasz kierowca wcześniej miał niewinną stłuczkę, chłodnica lekko pękła i woda sobie kapała... aż wykapała. Diagnoza? Auto ledwo zipie, grubsza awaria. Benin dzisiaj odpada.

Na szczęście samochód wyzionął ducha zaledwie kilkadziesiąt metrów od głównej atrakcji.

Zostawiliśmy dymiącego grata i poszliśmy zwiedzać. Tata Somba to niesamowite, dwupiętrowe domy-fortece. Trafiliśmy idealnie na zachód słońca – czerwone światło oświetlało gliniane baszty, a my oglądaliśmy lokalne tańce i buszowaliśmy wśród pamiątek sprzedawanych przez mieszkańców. Magia.

Gdy zapadł zmrok, stało się jasne: nigdzie nie pojedziemy. Zostajemy w wiosce. Sytuacja nas zmusiła, więc wylądowaliśmy w jednym z takich tradycyjnych gospodarstw. Gospodyni nie było (w końcu nikt się nas nie spodziewał), ale domem zajmował się kilkunastoletni chłopiec. I to on został bohaterem tego wieczoru.

Przyjął nas z taką naturalną gościnnością i dojrzałością, że zbieraliśmy szczęki z podłogi. Ogarnął wszystko:

Ugotował dla nas kolację na palenisku.

Ktoś z wioski pojechał rowerem w ciemną noc, żeby przywieźć nam skrzynkę zimnego piwa (ratunek!).

A posłania... przygotował nam na płaskim dachu domu.

Leżymy teraz na szczycie glinianej fortecy. Nie ma prądu, nie ma hałasu miasta. Nad nami jest tylko gwieździste niebo, rozjaśnione blaskiem księżyca. Jest ciepło, cicho, a my sączymy piwo, wspominając ten szalony dzień.

Miał być hotel w Beninie, a jest materac na dachu w Togo. I wiecie co? To jest najlepsza noc tego wyjazdu. Żaden luksusowy kurort nie dałby nam takich emocji. Czasem warto, żeby chłodnica pękła w odpowiednim momencie.

Nocleg na dachu był magiczny, ale dopiero poranne słońce pozwoliło nam w pełni docenić kunszt budowniczych z ludu Batammariba. Kiedy zeszliśmy na dół (oczywiście po drewnianej drabinie), postanowiliśmy przyjrzeć się bliżej tym konstrukcjom. To nie są zwykłe wiejskie chatki. To majstersztyk inżynierii i symboliki wpisany na listę UNESCO.

Pierwsze wrażenie jest słuszne – Tata Somba to mini-zamki obronne. Nie powstały tak przez przypadek. W przeszłości te tereny były nękane przez łowców niewolników (głównie z królestwa Dahomeju – dzisiejszy Benin). Mieszkańcy musieli się bronić.

Brak okien na parterze: Wejście jest tylko jedno, niskie i wąskie, łatwe do zaryglowania.

Grube mury: Chroniły nie tylko przed wrogiem, ale zapewniają też genialną izolację termiczną – w środku jest przyjemnie chłodno nawet w upał.

Obły kształt: Wieżyczki i mury są wygładzone, co utrudniało wspinaczkę napastnikom (i dzikim zwierzętom).

To, co fascynuje najbardziej, to symbolika. Dla Batammariba dom jest żywą istotą. Tata Somba odwzorowuje ludzkie ciało:

Wejście to usta.

Okna (małe otwory na górze) to oczy.

Taras to głowa.

Przed każdym domem stoją charakterystyczne, stożkowate kopczyki z gliny. To fetysze – ołtarze przodków i duchów opiekuńczych. Są "strażnikami", którzy dbają o bezpieczeństwo domowników. Widok tych mistycznych figur na tle surowej architektury robi niesamowite wrażenie.

Tata Somba to genialnie przemyślana maszyna do życia:

Parter (świat cienia): Tutaj mieszkają zwierzęta (kozy, kurczaki), znajduje się kuchnia i ołtarze przodków. Ciemno, chłodno, bezpiecznie.

Dach/Taras (świat światła): Tu toczy się życie dzienne. Na wieżyczkach znajdują się spichlerze na zboże (zdejmowane dachy chronią zbiory przed deszczem). Tutaj się suszy plony (sorgo, kukurydzę) i tutaj się śpi – co mieliśmy okazję przetestować na własnej skórze!

Zabieramy plecaki, żegnamy naszego młodego bohatera i ruszamy do samochodu. Kierowca-mechanik-magik podobno "zreanimował" naszą chłodnicę. Czy dojedziemy do granicy? Benin czeka tuż za rzeką
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (40)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
ciesielka

KZPS C.
zwiedzili 40% świata (80 państw)
Zasoby: 1132 wpisy1132 1236 komentarzy1236 11979 zdjęć11979 18 plików multimedialnych18
 
Nasze podróżewięcej
07.12.2025 - 16.12.2025
 
 
01.11.2025 - 12.11.2025
 
 
17.07.2025 - 24.07.2025