Atakpamé: Śniadanie mistrzów i Wieża Zakochanych

Dzień dobry z Atakpamé! To miasto, położone na wzgórzach, ma zupełnie inny klimat niż duszne wybrzeże. Poranek przywitał nas tutaj gwarem i zapachem budzącego się dnia.

Nie szukaliśmy hotelowych luksusów. Zamiast tego usiedliśmy w przydrożnym barze – prostym, autentycznym, gdzie życie toczy się tuż obok stolika. Siedząc na plastikowych krzesłach, mieliśmy najlepszy "telewizor" na świecie: widok na ulicę.

Obserwowanie, jak miasto budzi się do życia, to fascynujący spektakl. Kobiety w kolorowych chustach rozstawiają stragany, motocykliści (zemi-jany) trąbią, ktoś niesie na głowie ogromną misę z owocami. Totalny, zorganizowany chaos.

A na talerzu? Tutejszy klasyk, czyli bułka z jajkiem (lokalna wersja pain à l'omelette). Ciepła bagietka, w środku smażone na miejscu jajka z cebulką – proste, sycące i zaskakująco pyszne. Do tego oczywiście "kawowy standard" Afryki Zachodniej, czyli kawa rozpuszczalna. Tutaj nikt nie bawi się w ekspresy ciśnieniowe – dostajesz wrzątek, saszetkę i ewentualnie skondensowane mleko. I wiecie co? W tych okolicznościach przyrody smakuje to wybornie. ☕

Z naładowanymi bateriami ruszyliśmy w górę (w końcu Atakpamé to miasto wzgórz!). Naszym celem było Hilsom Hill.

To miejsce to idealny punkt widokowy, żeby zrozumieć topografię tego regionu. Na szczycie znajduje się tzw. Wieża Zakochanych. Choć nazwa brzmi romantycznie, sama konstrukcja jest dość surowa, ale widok z niej rekompensuje wszystko. Panorama rozciągająca się na miasto wciśnięte w zielone doliny i okoliczne szczyty robi wrażenie. Wieje tu przyjemny wiatr, jest cicho i można spojrzeć na Atakpamé z zupełnie innej perspektywy – z góry ten miejski chaos wydaje się zadziwiająco poukładany.

Atakpamé zdobyte! Teraz czas ruszać dalej w drogę.

Zdjęcia (25)

Komentarze (0)