Dziś rano ruszyliśmy krętą drogą w górę, w kierunku wzgórz Kloto. Nasz cel: Château Viale.
Wyobraźcie sobie średniowieczną, europejską twierdzę... rzuconą w sam środek soczystej, afrykańskiej dżungli. Brzmi jak fatamorgana, ale ten budynek istnieje naprawdę. Zbudował go w latach 40. XX wieku pewien ekscentryczny Francuz, Raymond Viale.
To miejsce jest totalnie surrealistyczne:
Wieżyczki, kamienne mury, tarasy – wszystko wygląda, jakby zostało telepatycznie przeniesione z Doliny Loary.
Zamek lata świetności ma już za sobą (kiedyś gościli tu prezydenci), teraz jest lekko "nadgryziony zębem czasu", co tylko dodaje mu tajemniczości. Puste sale, stare meble – czuć tu ducha przeszłości.
Ale Château Viale to nie tylko mury. To przede wszystkim położenie. Weszliśmy na taras widokowy i... szczęki nam opadły.
Z góry rozpościera się panorama na niekończące się zielone wzgórza regionu Kloto. Przy dobrej pogodzie widać stąd podobno nawet góry w sąsiedniej Ghanie! To idealne miejsce na poranną zadumę i sesję zdjęciową. Kontrast starego, kamiennego zamku z dziką przyrodą dookoła jest niesamowity.
To był krótki, ale bardzo dziwny przystanek. Afryka nie przestaje nas zaskakiwać swoją różnorodnością. A teraz zjeżdżamy w dół, bo droga wzywa!