Po przejechaniu granicy inny świat. Samochody grzęzną w błocie. Ciężarówki oczekujące na przekroczenie granicy utrudniają poruszanie się. Dookoła ulicy ludzie handlują drobiazgami. Poboczem mijamy samochody osobowe które nie dają rady przejechać przez olbrzymie kałuże po niedawnym deszczu. Jedziemy przez Sesheke i szukamy jakiegoś kempingu. Udaje nam się znaleźć coś przyzwoitego nad brzegiem rzeki. Jeszcze krótki spacer po mieście i relaks po długim dniu. Jutro jedziemy w kierunku wodospadów.