Jedziemy jedna z najbardziej malowniczych dróg w Namibi z Aus do Sesriem (C13-C27). Szutrowa droga przez Namib ukazuje surowe piękno pustyni.
Przy Aus udaje nam się zobaczyć słynne stada dzikich koni. Są różne teorie na ich pochodzenie, prawdopodobnie uciekły na początku XIX wieku z hodowli niemieckich osadników. Jest też teoria, że są rozbitkami z jakiegoś statku. Badania wykazały, że stada są bardzo zdrowe i dobrej krwi.
Po południu dojeżdżamy do Sesriem. Zajmujemy kemping przy bramie parku (najdroższy na całej trasie - 670NAD od osoby) i jedziemy do bramy po prerzepustkę. Wjazd do parku oczywiście tez płatny. Plan jest taki, żeby zaraz po otwarciu bramy pojechać na wschód słońca na wydmach.
Mamy jeszcze trochę czasu więc jedziemy do pobliskiego kanionu Sesriem. Jest to naturalny kanion wyrzeźbiony przez rzekę Tsauchab, który ma około 1 km długości i do 30 metrów głębokości. Nazwa "Sesriem" pochodzi z języka afrikaans i oznacza "sześć rzemieni"– tyle właśnie rzemieni musieli używać osadnicy, aby wydobyć wodę z dna kanionu. Spacer po kanionie to podróż w czasie, gdzie można zobaczyć warstwy osadów sprzed milionów lat, a także ślady dawnych rzek i drzew. W niektórych miejscach kanion jest tak wąski, że ma zaledwie dwa metry szerokości. Warto odwiedzić kanion Sesriem późnym popołudniem, kiedy promienie słońca wyzłacają jego ściany, tworząc niesamowite widoki. To miejsce jest również domem dla wielu gatunków ptaków i innych zwierząt, które korzystają z wody zgromadzonej na dnie kanionu. Popołudnie spędzimy na najstarszej i jednej z najbardziej suchych pustyń na świecie. Średnia roczna suma opadów w pasie nadbrzeżnym nie przekracza tu 25 mm, a głównym źródłem wilgoci jest rosa i poranne mgły.
Po wyjściu z kanionu idziemy jeszcze na krótki spacer i zachód słońca na pobliską wydmę Elim.
Wieczorem na kempingu siedzimy przy ognisku, wśród oryksów podziwiamy doskonale widoczną drogę mleczną.