Do Lüderitz docieramy późnym popołudniem. Temperatura, pod wpływem oceanicznego wiatru, drastycznie spada. Na kempingu musimy ubrać kurtki. Po nacieszeniu się pięknym zachodem słońca rozkładamy namioty i gotujemy kolację.
Miasto zostało założone w 1883 roku przez niemieckiego kupca Adolfa Lüderitza, który nabył teren od lokalnego wodza Nama. Początkowo miasto rozwijało się dzięki handlowi i rybołówstwu, a później stało się jednym z najbogatszych miast Afryki dzięki odkryciu diamentów w 1908 roku. Lüderitz jest również znane z kolonialnej architektury, w tym budynków w stylu secesyjnym. W mieście znajduje się wiele zabytków, takich jak Felsenkirche (Kościół na Skale) oraz Goerke Haus, które przyciągają turystów z całego świata. Miasto jest także ważnym ośrodkiem rybołówstwa, a jego port, choć stosunkowo płytki, odgrywa kluczową rolę w lokalnej gospodarce. Warto również wspomnieć o Shark Island, gdzie w latach 1905-1907 działał obóz koncentracyjny założony przez niemieckie władze kolonialne. Obóz ten był miejscem przymusowej pracy i tragicznych warunków, które doprowadziły do śmierci wielu rdzennych mieszkańców. Właśnie nasz kemping jest położony na tej dawnej wyspie, która teraz, po zasypaniu kanału oddzielającego ją od lądu stała się półwyspem. Lüderitz to także miejsce o wyjątkowej przyrodzie, z bogatą fauną i florą, w tym koloniami fok, pingwinów i flamingów. Prawdopodobnie przez silny wiatr nie udaje nam się zaobserwować żadnych ciekawych stworzeń.
Rano zwiedzamy miasteczko i jemy śniadanie nad brzegiem oceanu.