Jeśli na narty w Szwecji to tylko do Åre. Jest to bardzo znany ośrodek sportów zimowych w tym kraju. Trzykrotnie odbywał sie tutaj puchar świata w narciarstwie alpejskim. Niestety nie zdążyliśmy na ostatnia gondolę i nie wjechaliśmy na górujący nad miastem szczyt Åreskutan. Mieliśmy za to inną przygodę. Skończył nam się gaz w samochodzie i nie było na czym zrobić obiadu. Niestety w Szwecji nie chcieli nam zmienić butli bo maja inny system i ostatni dzień mieliśmy bez gazu. Na szczęście woda w bojlerze była na tyle nagrzana, że wieczorem na prysznic wystarczyło a obiad gotowaliśmy w drugim samochodzie. Po spacerze po alpejskim miasteczku zaparkowaliśmy gdzieś nad szwedzkim jeziorem i ostatnia noc spędziliśmy w towarzystwie nieskończonej ilości komarów.