Svartisen to tak naprawdę dwa lodowce przedzielone doliną. Lodowiec zachodni to największy lodowiec na kontynencie, większy jest tylko na Svalbardzie. Jego nazwa oznacza Czarny lodowiec lub, co bardziej prawdopodobne, Głęboko Błękitny Lodowiec co widać na pierwszy rzut oka. Lodowiec jest przepiękny i niesamowicie błękitny. Jest to też lodowiec który schodzi pod poziom wody.
Żeby się do niego dostać trzeba podjechać do Svartiskiosken, to małe schronisko i przystań promowa. Promy odpływają od 10.00 co godzinę (dorosły 200kr a dziecko 100kr). Rejs po jeziorze Svartisvatnet trwa około 30 minut. Przystań końcowa znajduje się u podnóża ogromnego wodospadu wypływającego z Austerdalsvatnet. Można tam tez dojść szlakiem pieszym wzdłuż wybrzeża, jednak teraz szlak był zamknięty, podobno jest zalany. Podążając za wodospadem idziemy do wspomnianego jeziora. Gdzieś wyczytałem, że fragment ten wygląda jak powierzchnia Marsa i naprawdę tak jest. Rudoczerwone skały przypominają jakiś inny świat. Szlak jest dobrze oznaczony tabliczkami i czerwona farbą. Kończy się kawałek przed lodowcem. Dalej idziesz już na własne ryzyko. My doszliśmy do samego lodowca. Niesamowicie piękny. Kosztujemy pradawnego lodu. Gdy decydujemy się na powrót zaczyna delikatnie kropić. Raz jeszcze łódką wracamy do naszego punktu wyjścia (zakupiony bilet to bilet w dwie strony).