Dzisiaj dzień jest bardziej pochmurny, niż do tej pory. Jest chłodniej. Nie przeszkadza nam to jednak w naszych spacerach. Dzień zaczynamy od Hamburga. Wolnego miasta i największego portu Niemiec. Niemal całe centrum to jeden wielki port. Nas dokładnie interesują stare spichlerze na kilku wyspach Łaby oraz piękny, kolejny, ratusz. Ogromne, neogotyckie spichlerze z czerwonej cegły wywierają niemałe wrażenie. Ich historia sięga ponad stu lat. Nadal funkcjonują. Mają tutaj swoje siedziby różne biura, współczesne magazyny czy stylowe knajpki. Są także lochy, ciekawostka dla turystów. Coś jak lochy w Londynie. Ogromne budynki zostały usadowione na dębowych palach, tuż nad kanałami. Dzięki temu można bezpośrednio rozładowywać towar z barek. Gdzieś na jednym z kanałów trafiamy na niemałą ciekawostkę: pływający kościół. Na jednej z barek urządzono kościół na wodzie.
Opuszczamy dzielnicę spichlerzy i wąskimi uliczkami idziemy w stronę starego rynku. Po drodze trafiamy na samotną wieżę kościelną. Jest to pomnik po dawnym Hamburgu. Jest pozostałością po zbombardowanym kościele. Na jej szczyt można wjechać windą. Jednak my się na to nie decydujemy, ponieważ przyszedł silny wiatr i zapachniało burza w powietrzu.
Przechodzimy jeszcze przez wspomniany rynek. Można tam przysiąść i odpocząć troszkę nad kanałami lub podziwiać ogromny ratusz z XIX wieku. Zachwyca pięknie zdobioną fasadą.