Będąc w Mołdawii koniecznie trzeba tutaj przyjechać. Jest to dokładnie mówiąc piwnica winna. Korytarze wycięte w miękkich skałach osadowych sięgają 120km. Zwiedza się je specjalnymi, elektrycznymi pojazdami. Tutaj spotykają się największe osobistości świata. W jednej z sal tej winnicy miał swoje urodziny Putin.
Trasa zwiedzania nie prowadzi po wszystkich korytarzach, ale i tak jest ich wystarczająco dużo. Najpierw jest okazja zobaczyć ogromne beczki z dojrzewającym winem.
Mamy szczęście, ponieważ trafiamy na działającą linię produkcyjną tutejszego wina musującego. Produkuje się go tylko przez kilka tygodni w roku. Wszystko w podziemnej fabryce i zgodnie z procedurą z Szampanii. Jednak ze względów prawnych, nie można używać dla tego wina określenia szampan. Jest tak samo smaczne.
W nieskończonych korytarzach znajdują się idealne warunki do przechowywania wina. Dlatego wielu bogatych ludzi tutaj składuje swoje kolekcje. Są wina wspomnianego już Putina, czy Göringa. Są też polskie osobistości np. Donald Tusk.
Najstarsze wino to mała buteleczka z Jerozolimy z 1902 roku.
Winnica walczy o wpisanie na listę UNESCO.
Na koniec mamy okazję degustować lokalne smakołyki, żeby ostatecznie zapakować bagażnik naszego samochodu płynnymi pamiątkami. (Nie było to do końca przemyślane, ponieważ wieźliśmy dużo za dużo ponad limity, a jeszcze dwie granice przed nami).