Do stolicy wracamy dosyć późno. Na miejscu okazuje się, że mamy problem z naszym noclegiem. Właaściciel wynajął go juz komuś innemu. Zdenerwowani i zmęczeni idziemy do jakiegoś najbliższego hotelu. Warunki okazują się tutaj całkiem niezłe, więc nie żałujemy przymusowej zamiany.
Głodni idziemy na jakąś kolację. Wszystkie atrakcje Kiszyniowa skupiają się wokół głównej ulicy miasta bulwaru Stefana Cel Mare. Podążając tą drogą trafiamy do sympatycznej gruzińskiej knajpki. Pyszne jedzenie.
Najedzeni szwendamy się jeszcze trochę po mieście.