Gdy drzwi samolotu się otwarły nie byłem pewien czy to nie drzwi od piekarnika. Przywitało nas bardzo ciepłe i wilgotne powietrze. Zaraz po zejściu z płyty lotniska zrzucamy z siebie "polskie" ubranie i wrzucamy "malediwskie": koszulka, spodenki i japonki. Buty założymy z powrotem dopiero za 10 dni w Warszawie ;) Mamy wykupiony transfer do naszego hotelu hydroplanem lokalnych linii TMA. Radzimy pomyśleć o tym zawczasu. Jeśli tego nie zrobi się wcześniej tubylcy wiedzą doskonale, że i tak nie masz wyjścia i taki lot potrafi kosztować nawet 500 USD od osoby! Można też taniej promem, ale to zależy od odległości od lotniska. Podróż promem może trochę trwać jeśli wasza wysepka jest np. 300 km dalej. My lecimy 150 km. Z lotniska jedziemy busikiem do terminalu linii. TMA i czekamy na nasz lot w klimatyzowanej poczekalni. Na lotnisku jest filia Bank of Maldives. Tam można wymienić USD, Euro i kilka innych ważniejszych walut na lokalne Rupie. Przy wymianie dostaje się kwit, z którym wyjeżdżając można wymienić z powrotem Rupie na USD.