Tytułowym wpisem pożegnała nas Gruzja i życzyła powodzenia na granicy Azerbejdżanu.
Po dojechaniu do przejscia granicznego w Lagodekhi pieszo idziemy na granicę. Patrząc na tutejsze mrówki doszliśmy do wniosku, że w tej części świata przemyca się brzoskwinie. Wszyscy są nimi obładowani. Ciekawe czy są czymś faszerowane. Na szczęście wszystko idzie dosyć szybko. Pan przybija stempelek na paszporcie i drugi na wizie. Później bramki bezpieczeństwa, gdzie prześwietlają bagaż i już wita nas Azerbejdżan.
W okolicach przejścia znajduje się Park Narodowy Lagodekhi. Może ktoś się skusi.