Pięknie polozone miasto. W miejscu gdzie rzeka Aragwi uchodzi do Kury. Bardzo ładnie to wygląda, gdyż błękitna woda z mniejszej Aragwi miesza się z bardziej zmąconą Kurą. Ponieważ u nas wczoraj w nocy dość mocno padalo to brudna woda Kury wdarła się pod prąd do Aragwi.
Najpierw pojechaliśmy do górującego nad miastem kościoła Dżwari. W tym miejscu znajdował się jeden z pierwszych krzyży w katolickiej Gruzji. To tam można zobaczyć przepiękną panoramę miasta.
Poniżej w samym mieście znajduje się katedra Sweti Cchoweli. Sam kościół powstał w miejscu gdzie pochowano Św. Sydonie. Zmarła ona z powodu emocji po założeniu szat Jezusa. W nich też ją pochowano. Na tym miejscu wyrósł cydr, ktory dopiero Św. Nino usunęła i wykonano z niego kolumnę. Jedną z siedmiu podtrzymujacych strop. Miała ona właściwości uzdrawiające. I taka jest krótka geneza nazwy kościoła, która oznacza: Kościół Życiodajnej Kolumny.
Ciche i przyjemne miasteczko. Pełno stoisk z pamiątkami, kilka małych hotelików. Spokojnie mozna wypić kawę. Nikomu się tutaj nigdzie nie spieszy.
Po południu wracamy jeszcze do Tbilisi. A jutro kierunek Azerbejdżan.