Viñales to chyba najpiękniejsze miejsce na wyspie. Już z daleka widać górujące nad całą doliną wapienne mogoty z niezliczonymi jaskiniami. Wapienne formacje przypominają ogromne tytułowe słonie. Patronat UNESCO zapewnia, że dolina nie ulegnie zniszczeniu. Gospodarka prowadzona jest w oparciu o tradycyjne metody. Głównie uprawia się tutaj tytoń oraz kawę. Doskonałe miejsce na różne formy aktywności: trekking, rowery, konie. My decydujemy się na tą ostatnia opcję. Za 5 peso za godzinę można wynająć konia wraz z przewodnikiem. Cztery godziny jeździmy podziwiając piękną przyrodę. Na jednej z farm jemy kurczaka z ryżem i poznajemy sekrety uprawy kawy i jej wypalania. Cała dolina to przeszło 130 km kwadratowych, tak, że jest gdzie wędrować. W trakcie wędrówki można odwiedzić jeziorko i zrelaksować się w wodzie. Jest tam niewielki bar przy którym miejscowi, co za zaskoczenie, tańczą w rytm salsy.
Samo miasteczko jest niewielkie. Drewniane domki z werandami ciągną się wzdłuż głównej drogi. Jest kilka knajpek, kościół, muzeum a nawet ogród botaniczny.