Z Baracoa wyjeżdżamy tym razem wzdłuż północnego wybrzeża. Szutrowa droga swoje niewygody nadrabia niesamowitymi widokami. Przejeżdżamy przez niezwykle malowniczy Park Narodowy Alejandro de Humboldt. Bogata roślinność, zróżnicowanie terenu i unikalna fauna zapewniła mu wpis na listę UNESCO. Obszar ten był niemal nietknięty przez człowieka. W okolicznych górach i dżungli ukrywali się w przeszłości zbiegli niewolnicy.
Późnym wieczorem docieramy raz jeszcze do Camagüey. Wybieramy się na nocny spacer i kolacje w jednej z lokalnych knajpek. Później drink w barze z muzyka na żywo i salsa.
W naszej casie znaleźliśmy lokalny dziennik Granma. Jest to oficjalny głos partii. Jego nazwa upamiętnia nazwę łodzi którą do brzegu Kuby przybyła 82 osobowa załoga rewolucjonistów w 1956 roku. Jacht o długości 18 metrów pierwotnie przeznaczony był dla 12 osób. Grupa została rozgromiona, ale Fidel, Raul i Che Guevara uciekli z kilkoma innymi osobami w góry. Ciekawostką jest data na dzienniku. Rok 2019 jest 61 rokiem od rewolucji.