Ostatnie pożegnania. Część ekipy czekała na swojego opóźnionego WizzAira. Dlatego ich jeszcze spotkaliśmy, można było porozmawiać i napić się kawy. Nasz Ryanair też chwilę był spóźniony. Wszystko przez obfite opady śniegu, odśnieżanie, odladzanie itp. Do Polski wracał niemal pusty. Tak to jeszcze nie leciałem