W końcu troszkę cieplej. Cieplej od ziemi. Dojeżdżamy do pola geotermalnego.
Niestety nie udało nam się dojechać do wodospadu Dettifoss. Podjęliśmy próbę ale w połowie drogi nas samochód zawiesił się na śniegu. Grupka Amerykanów jadąca za nai pomogła nam się wygramolić i zawróciliśmy. Oni zresztą też. Szkoda, zależało mi na zobaczeniu tego wodospadu W końcu to scena nad tym wodospadem otwierała Prometeusza. Trudno.
Natomiast samo pole geotermalne nie robi takiego wrażenia. Coś tam dymi, coś bulgocze, trochę siarki.