Spacerem przez miasto

Wieczorkiem, po dniu pełnym atrakcji, postanowiliśmy przespacerować się po Rimini.
Na plaży nic ciekawego się nie dzieje, więc idziemy do mniej uczęszczanej przez turystów części miasta czyli starówki. Nie wiele z niej pozostało, ponieważ miasto niemal doszczętnie zniszczono w trakcie II Wojny Światowej.
Wchodzimy do miasta od północy przechodząc przez most na kanale portowym. Tutaj, przy jego końcu, można zobaczyć pierwszy zabytek miasta: Most Tyberiusza. Budowla ta, pochodząca z I w.p.n.e., razem z Łukiem Augusta świadczy o rzymskich korzeniach miasta i ważnej roli jaką wtedy pełniło. Łuk Augusta znajduje się dalej na południe idąc prosto drogą z Mostu Tyberiusza.
Wolnym krokiem idziemy na Piazza Cavour z monumentalnym Pałacem del Podesta i pomnikiem papieża Pawła V.
Dalej na północ dochodzimy do Piazza Tre Martiri. Spokojnie, niewielki ruch. Całkiem przyjemnie. Na placu jakiś uliczny spektakl. Nagie kobiety całe pokryte farbą przyciągają tłumy. Dalej przy wspomnianym Łuku robi sie już ciaśniej. Jest tam rozstawiona nadmuchana meta jakiegoś biegu. Na mieście wiszą plakaty, że jutro jest impreza biegowa. Może już dzisiaj coś się tam działo z tym wspólnego? Nie idziemy tam, za duży ruch. Trudno, najstarszy łuk zobaczyliśmy z daleka.
Idziemy na wschód. Dochodzimy do katedry Tempio Malatestiano. Podobno najbardziej znany zabytek Rimini. Świątynia nie została do końca odbudowana po wojnie. Jest wymownym świadectwem zniszczeń tamtych czasów.
Robimy pętelkę i wracamy w stronę Mostu Tyberiusza.
Po kolejnej już pizzy robimy sobie jeszcze króciutki spacer po plaży. Puściutko. W lipcu i sierpniu musi tutaj być naprawdę tłoczno, gdyż jest to najpopularniejszy kurort nad Adriatykiem. Bardzo chętnie odwiedzany przez Włochów.

Zdjęcia (12)

Komentarze (2)