Zaczynamy od "must be". Z biletem tygodniowym skaczemy z autobusu do autobusu, żeby jak najwcześniej dostać się do Blue Grotto. Miejsce niezwykłe. Naturalny łuk skalny pod którym szaleją fale a w spokojne dni niezliczone ilości małych łódeczek z turystami. Podobno rano jest tam najpiękniej. Słońce pada pod takim kątem, że rozświetla jaskinie na niezwykły błękitny kolor. Niestety, a może i stety, jest to pierwszy dzień urlopu, więc dłuższy sen zwyciężył. Dokładając fakt, że autobusy (z Valetty 73 lub 71 - obowiązywał jeszcze zimowy rozkład jazdy, w lecie jedzie tam 71) dojeżdżają tylko do Iż-Żurrieq dojechaliśmy tam na 11. Też było wspaniale ;)
Mnóstwo płetwonurków. Oni to dopiero muszą mieć atrakcje tam głęboko pod wodą. Na Malcie istnieje wiele szkół uczących nurkować. Pierwszy stopień kosztuje coś około 200euro. Schodzi się do 12 metrów.
Mu wybraliśmy łódeczkę ;) Całe 8euro. Na szczęście morze było bardzo spokojne. Gdy są jakieś większe fale to stateczki nie odpływają. W jaskiniach widać piękny błękit i korale na skałach.
Można zrozumieć dlaczego jest to obowiązkowy punkt programu każdej wycieczki na Maltę.
Do Blue Grotto dojeżdżają też czerwone piętrowe autobusy dwóch firm z którymi można objechać całą wyspę. Jest kilka linii. Typowe autobusy hop-on hop-off. Kilka przystanków, na każdym można wysiąść lub wsiąść. Jak wspominałem są dwie firmy CitySightseeing Malta i Malta Sightseeing. Osobiście polecałbym tą drugą. Ma bogatszy program i co ważne, szczególnie dla niektórych, polskiego lektora. Obydwie firmy jako gratis dodają rejs po Great Hurbour. Bilet na jedną linię kosztuje 15 euro na cały dzień.
Z brzegu w oddali widać niewielka wyspę. To Filfla. Istnieje ciekawa legenda. Na Malcie znajduje się pewne miejsce w którym zapadła się ziemia. Powstała niewielka depresja. To tam kiedyś znajdowała się wioska, w której mieszkali bardzo źli i zdeprawowani ludzie. Byli oni tak źli, że pochłonęła ich ziemia z całą wioską i zesłała do piekieł. Niestety byli oni do tego stopnia zepsuci, że nawet piekło ich nie pokochało i oddało na powierzchnię, tylko troszkę się pomyliło i wypluło dalej od Malty. I tak oto powstała wysepka Filfla.