Kolejna winnica. Tym razem inne podejście do problemu. Wielka winnica przemysłowa. W jej piwnicach spoczywa 6mln litrów wina! Przy samej granicy z Serbią, w zakolu Dunaju spokojnie sobie winko fermentuje. Nowa część winnicy nie ma w sobie nic z klimatu małej piwniczki. Wszystko na wysoki połysk, chromowane, niklowane itp. Komputery pilnują składu, temperatury i jakości wina. Wszystko praktycznie obsługują maszyny. Człowiek tylko przełącza przewody, pompy no i jest niezbędny do degustacji. Na szczęście jest też i stara część. Ta, jak najbardziej, ma swój klimat. Dębowe a nawet betonowe beczki. Część z nich niestety jest już nie czynna, ponieważ przez całą wojnę jugosłowiańska nikt się nimi nie zaopiekował i zapleśniały. Ich rozebranie i wyczyszczenie jest kompletnie nie opłacalne i zalegają w piwnicach. Co ciekawe nie można ich ruszyć, ponieważ stanowią jakiegoś rodzaju park kulturowy i na wszystkie zmiany wymagane jest pozwolenie z ministerstwa. Pojawił się ciekawy pomysł, aby w tych starych beczkach umieścić mniejsze, nowe i w nich przechowywać wino. Winnica Erdut ruszyła ponownie od 1997 roku, po zakończeniu wojny. Od tamtej pory zbiera od nowa swoje winne archiwum. Każda partia wyprodukowanego wina musi zostać zamknięta w butelce i odłożona na półkę. I tak sobie leży i czeka.