Wjeżdżając do Bratysławy zostaliśmy przywitani, pięknie oświetlonym promieniami zachodzącego słońca, zamkiem nad brzegami Dunaju. Dojechaliśmy do naszego hostelu, przy pałacu prezydenckim, w samym centrum Bratysławy (Petit Hostel). Korzystając jeszcze z końcówki dnia, i tego, że Zosia nie jest jeszcze śpiąca poszliśmy na spacer po wąskich uliczkach starego miasta. Piękne i godne polecenia miasto na dłuższy pobyt. Najbardziej żałujemy, że nie udało się nam już wyjść na kawę do ciekawej restauracji UFO na samym środku mostu na Dunaju.