Podróż z Krakowa zaczęła się... od rozczarowania. Wiadomość o odwołanym locie do Stambułu z powodu mgły mogła zepsuć nastroje, ale postanowiliśmy przekuć to w atut. Wolny wieczór spędziłem na Kraków Mountain Festival, słuchając Andrzeja Bargiela opowiadającego o zjeździe z Everestu. Trudno o lepszy zastrzyk motywacji przed własnym wyzwaniem.
Następnego dnia, już w komplecie z nowo poznanymi uczestnikami, ruszyliśmy w maraton lotniczy: Kraków – Stambuł – Ałmaty – Oskemen.