Zatrzymujemy się gdzieś przy fińskiej granicy. Nad kolejnym z niezliczonych jezior. W około zaczynają się pojawiać lapońskie flagi. Droga staje się bardzo monotonna. Lasy przecinane drogami dla skuterów i jeziora. Definitywnie rezygnujemy z odwiedzenia Abisko i jedziemy dalej na południe. To będzie niespodzianka dla dzieci.