Nasz kolejny przystanek to Svolvær i szlak do Djevelporten czyli Diabelskiej bramy. Samochód można zostawić na darmowym parkingu przy cmentarzu, niedaleko początku szlaku. Początek szlaku jest dosyć trudny. Ogromne głazy i trochę lin stanowią lekki problem dla dzieci. Raz się gubimy. Kasia z dziećmi postanowiła wrócić i pospacerować po mieście. Ja szybko pędzę w stronę wspomnianej bramy. Po pokonaniu pierwszego, stromego odcinka robi się już płasko i łatwo. Drogę umilają zjawiskowe widoki. Przed samą brama robi się znowu bardziej stromo. Sama brama to wielka szczelina w górze w której tkwi wklinowany głaz. Oczywiście punkt obowiązkowy to zdjęcie na głazie. Dalej szlak prowadzi na szczyt Fløya (590 m n.p.m.). Jeśli ktoś ma sprzęt wspinaczkowy to polecam wycieczkę na Svolvaergeita - czyli Kozę. Co bardziej szaleni ludzie skaczą z jednej iglicy na drugą. (Koza to widoczny na zdjęciu numer siedem szczyt z dwoma wierzchołkami).