Marzena zabrała nas do swojego miasta akademickiego. Gdy zaczynała tutaj studiować to jej wydział znajdował się w Triestrze ale teraz został przeniesiony właśnie do Gorizi.
Po II Wojnie Światowej miasto przecięła granica pomiędzy Włochami a Jugosławią. W zasadzie większa część miasta przypadła Włochom a tylko przedmieścia Jugosławii, ale znalazł się tam piękny klasztor Kostanjevica z grobami francuskiej rodziny królewskiej. Została ona wygnana do Gorizi po rewolucji francuskiej. Jugosłowianie utworzyli swoje bliźniacze miasto Nową Gorizię.
Nad miastem góruje potężna twierdza z której można podziwiać rozległą panoramę okolic.
Jak ktoś tutaj z Was, drodzy czytelnicy, przyjedzie i zgłodnieje to polecam doskonałą restaurację Trattoria Da Gianni przy ulicy Carlo Morelli. Nie widziałem jeszcze kotleta schabowego w rozmiarze kartki A4 (dosłownie!). Jedną porcją najedzą się spokojnie 3 osoby. Na szczęście kelnerzy o tym ostrzegają. (Patrz zdjęcia :)