Nie, nie znaleźliśmy się nagle w Londynie. Clapham Junction to nie słynna londyńska stacja a tajemnicze pole pełne równie tajemniczych kolein. Wszystkie tak samo głębokie, o identycznym rozstawie osi. I nikt nie wie kto i po co to zrobił. Jest tyle teorii ilu naukowców się tym zajmujących. Od UFO po samą naturę, przez Fenicjan i inne tajemnicze ludy.
Tajemnicze i znane koleiny są na tyle znane, że wiele wycieczek tutaj trafia. Ale moim zdaniem dużo ciekawsze jest Ghar il-Kbir, czyli położone kawałek dalej podziemne siedliska ludzkie. Były one zamieszkane od czasów starożytnych, aż do połowy XIX wieku. Lud mieszkający/ukrywający się w podziemnych jaskiniach był całkowicie samowystarczalny. Uprawiał warzywa, zbierał owoce hodował kozy, ale nie jedzono ich mięsa a pito mleko i jedzono ser z niego produkowany. W końcu Brytyjczycy przesiedlili wszystkich do miast.
Podziemne mieszkania przypominały mi trochę berberyjskie "dziury" w Tunezji. Może tutaj nakręcą kolejne części Gwiezdnych Wojen? ;)