Od tej świątyni najlepiej rozpocząć swoją przygodę z megalitycznymi świątyniami Malty. Odkryta przez przypadek, gdy robotnicy kopali cysternę na deszczówkę. Ponieważ na Malcie sa problemy z wodą pitną, każdy dom ma taką cysternę. A przynajmniej miał, ponieważ teraz odsala się wodę morską i każdy może odkręcić kran. Ale kiedyś było inaczej. W porze deszczowej zbierano deszczówkę do przydomowych cystern, żeby później z niej korzystać. Koniec dygresji ;)
Gdy robotnicy wpadli do tajemniczej jaskini po prostu zasypali ją ziemią bezpowrotnie tracąc cenne dziedzictwo przeszłości. Dopiero po trzech latach domowników ruszyło sumienie i zgłosili swoje znalezisko.
Teraz znajduje się tutaj niezwykłe muzeum w którym zwiedza się podziemia liczące sobie 5800 lat. Jest to tak cenne i tak delikatne, że może tutaj wejść jedynie 10 osób na godzinę i chodzi się w półmroku. Tylko na chwile są rozświetlane omawiane przez przewodnika obiekty i pomieszczenia. Najcenniejsze są naskalne malowidła które przetrwały dzięki izolacji.
Niestety nie można tam w ogóle robić zdjęć. Aparaty, torebki, okulary itp zamykane są w depozycje przy wejściu i odbiera się je dopiero po zakończeniu zwiedzania.
Bilety dosyć drogie (20 euro) i trzeba je rezerwować z dużym wyprzedzeniem.
http://www.heritagemalta.org/hypogeum2012/hypogeum_update.html
PS. Zdjęcia nie są moje. Zebrane z internetu w celach poglądowych ;)