Na przedmieściach stolicy zatrzymujemy się, żeby zobaczyć tysiącletnią cerkiew Bojańską. Jest to malutka świątynia w której wnętrzu skrywany jest niezwykły skarb, freski z początku XIII wieku, są one tak cenne i delikatne, że we wnętrzu można przebywać co najwyżej 10 minut i na każdy nasz ruch patrzą czujne oczy strażnika. Niezwykłe wrażenie robi myśl, że część tej małej świątyni liczy sobie tyle lat co Nasz kraj.
Postanowiliśmy zobaczyć także centrum miasta, oraz jego najbardziej znane zabytki. Niestety cały czas po drodze były jakieś remonty, dlatego ten krótki odcinek pokonywaliśmy dosyć długo. Poza najbardziej znaną katedrą Aleksandra Newskiego najbardziej przypadł mi do gustu pchli targ w jej pobliżu. Można na nim kupić przysłowiowe mydło i powidło, my kupiliśmy na nim matrioszkę dla Zosi.