Tym razem spokojnie i po najmniejszej linii oporu. Namówieni przez znajomych wybieramy się z nimi i naszymi dzieciakami złapać jeszcze trochę słońca. Nasz hotel to Hotel Louis Phaethon Beach. W planach mamy objechanie wyspy i zobaczenie przynajmniej kilku miejsc, takich jak góry Troodos i ich kościółki, Nikozję - ostatnią podzieloną murem stolice Europy, Cypr Północny - państwo którego nie ma czy samą strefę zdemilitaryzowaną.
Pafos znajduje się około 20km od brytyjskiego lotniska, które jest najbliższą ich bazą od Syrii. To tam ostatnio wysyłano dodatkowe myśliwce. Gdy zacznie się coś dziać będziemy na bieżąco ;)
--------
Lot był kiepski. Nocny czarter. Piotruś się wybudzał, nie mógł później zasnąć i płakał przez pół lotu. Gdy już zasnął ze zmęczenia to spał do samego hotelu. Zosia była dzielna i grzeczna.
--------
Sam hotel bardzo przyjemny. Polecam na rodzinne wakacje. Baseny, zjeżdżalnie, plac zabaw, ogromna piaskownica no i plaża. Dużo animacji, gier i zabaw. Dla każdego coś miłego.
--------
Na początek krótkie rozpoznanie. Spacer po okolicy. Do centrum mamy nadmorską promenadą około 5km. W drugą stronę do lotniska plażą mniej więcej tyle samo. Jest gdzie pobiegać. Dobre miejsce dla spottersów. Startujące samoloty przelatują niemal nad hotelem więc można położyć się na plaży i obserwować samoloty. Na szczęście nie lata ich zbyt dużo. Chociaż kilka pierwszych było sensacją a później nie zwraca się na nie już uwagi.
--------
Przez cały pobyt w zasadzie tylko dwa dni jeździliśmy gdzieś samochodem. W najbliższe okolice można się wybrać komunikacją miejską. Bilet całodzienny 5Euro, pojedynczy przejazd 1,5Euro. Planowaliśmy zobaczyć więcej ale tym razem wygrało lenistwo ;)